... KoralArt - rękodzieło ...

          Przepiękne słońce dziś świeci i grzeje. Rano jeszcze był całkiem niezły mrozek ( -2), ale kto by się tam przejmował :-) W końcu mamy jesień i to jaką piękną. Na balkonie zrobiłam już porządki, ogródek jeszcze chwilę musi poczekać, bo to ciężka praca, a ja mam kontuzjowany bark i to od czego - od sutaszu!!! Siedzę i się garbię to plecy nie dają rady, a mąż i syn krzyczą na mnie "Nie garb się!", ale co oni tam wiedzą. Jakby spędzili z igłą w ręku kilka godzin, to w każdej pozycji siedząc bez większego ruchu można się czegoś tam nabawić. Wyciągnęłam więc moją encykopję jogina i dalej rozciągać mięśnie. Pomogło, więc mogę do pracy wrócić i solennie obiecuję, że ćwiczyć będę codziennie :-) do czego wszystkich gorąco zachęcam. A jak już mi trochę przeszło to uszyłam krzyżyk.

          Dlaczego różowy? Właściwie, to wcale nie lubię różowego. Ale są takie momenty, kiedy nawet przysłowiowa krowa musi zmienić poglądy. Zobaczyłam zupełnie przypadkiem, kilka zdjęć z Indii - tam to dopiero są kolory, no i ten róż. Wcale nie jest to taki zwyczajny różowy, jakimś cudem w tym kraju wszystkie kolory pasują do siebie i róż jest nieodłączną ich częścią. Więc po prostu musiałam spróbować, ale moje szaleństwo z tym kolorem, jest jak na typową Polkę przystało - spokojne i pastelowe :D

         Oto maiko  w wydaniu II, czyli mocniejsze kolory: czerwień i bordo wykończone oczywiście złotym łańcuszkiem z cyrkoniami.          Miłego i słonecznego tygodnia Wam życzę :-)

          Wyzwanie w Krearywnym Kufrze - Japonia: to co najbardziej kojarzy mi się z odległą i barwną Japonią to przepiękne gejsze. Tworząc kolczyki zainspirowałam się ozdobą do włosów dla maiko. "Maiko (jap. 舞妓?) – uczennica na gejszę. Termin maiko występuje tylko w Kioto. Odpowiednik maiko w Tokio to hangyoku. Podczas bycia maiko dziewczyna przechodzi kilka etapów kształcenia się." - źródło Wikipedia. This photo is All Rights Reserved  *http://www.flickr.com/photos/49766507@N00/4463526365/in/photostream/ 

          Jak tak dalej pójdzie to ozłocę całego bloga :-) Do kolczyków zrobiłam bransoletkę, w końcu nie ma to jak komplet.           Za oknem deszcz leje się strugami, a u mnie "trochę" złotego słońca ;-)

          Nie wychodząc z ostatniej kolekcji uszyłam jeszcze jedne kolczyki, tym razem w tonacji złotej z perłami seashell i złotymi koralikami toho. Które to pasują kolorystycznie do naszyjnika robionego wcześniej na zamówienie. Ponad to, do tegoż naszyjnika, który miał drobną poprawkę, dodałam ozdóbka do włosów, która docelowo będzie się prezentować na opasce. Komplet ślubny jak się patrzy :)

           Zrobiło się szaro i zimno, więc znów zaczęłam pracować wieczorami. Latem lubię wstawać rano (naprawdę rano) i pracować jak zaczyna przygrzewać słońce, jesienią, najchętniej nie wstawałabym spod ciepłego koca. Niestety rano trzeba wstać.            W związku z wieczorną porą i szaroburą pogodą nachodzą mnie ciemne kolory. Tak właśnie powstał komplet nocny, nawiązujący do świerzo stworzonej kolekcji. Granatowy sutasz świetnie współgra ze srebrnym.

Na specjalne zamówienie Pani Marty zrobiłam Mrożoną Miętę w wydaniu złotym. Jak Wam się podoba efekt końcowy? Wczoraj byłam na najbardziej energetycznym koncercie - oczywiście grupy Enej :-D Jeżeli ktoś ich jeszcze nie zana (w co wątpie) to jeden z mioch ulubinych utworów poniżej. Są dużo lepsi niż filiżanka kawy z rana ;-)

          Uff, mam ostatnio pracy co niemiara: zamówienia i mała niespodzianka, jak skończę to pokażę :-) W tak zwanym między czasie, skoro słonko i ciepełko postanowiło jeszcze wrócić - zrobiłam kolczyki tęczowe przeplatane slonecznym złotem, ot tak, na poprawę nastroju ;-)

Wzór ten co poprzednio, ale tym razem z czerwonym jadeitem w szarości i czerwieni. Połączenie tych dwóch kolorów jest fascynujące, szary wydobywa z czerwini przepiękne refleksy.